Wiele osób na koniec grudnia robi podsumowanie roku i wyznacza sobie cele na nadchodzący. Ja w tym nigdy dobra nie byłam. Zwykle zapominałam albo tyle się działo, że po prostu nie miałam czasu. Trochę się na siebie denerwowałam za to, bo uważam, że jest to jak najbardziej dobra i potrzebna praktyka.
Podsumowanie roku pozwala nam zweryfikować nasze plany, cele, działania. Natomiast wyznaczanie celów wskazuje drogę, którą chcemy iść.
Nie piszę tu o celach długoterminowych, bo z ich realizacją jest ciężko, wolę mniejsze, skuteczniejsze dla mnie cele.
Skoro moim zdaniem podsumowanie roku i wyznaczanie celów jest ważne, a mi rzadko udaje się to zrobić pod koniec roku to wyszłam z założenia, że będę to robić kiedy poczuję, że to pora. Poza tym to co się dzieje w naszym życiu jest kształtowane przez lata, od naszego urodzenia, a nie tylko przez 12 miesięcy.
Tak się dziwnie złożyło, że mamy koniec roku i ja postanowiłam dziś usiąść i przemyśleć na nowo czego ostatnio się dowiedziałam, nauczyłam i zrozumiałam o mnie samej i otaczającym mnie świecie. Dziś akurat jest taki jeden dzień w roku, gdy uświadamiam sobie, że czas pędzi z szybkością błyskawicy, a ja przekroczyłam tą magiczna granicę 30 lat i mam 31 😉 W sumie to tylko liczba i wiele nie zmienia, ale kryzys wieku średniego coraz bliżej, więc trzeba zacząć się pilnować 😉
Zatem czego w ostatnich miesiącach zrozumiałam lub czego się dowiedziałam? Przeczytaj, bo możesz wyciągnąć wiele wartościowych rzeczy dla siebie.
1.Życie to gra, a aktorami są ludzie
Niby nic nowego, ale ja dopiero niedawno uświadomiłam sobie ile gramy ról i jak wielką wszystko jest kreacją. Jesteśmy aktorami w naszym własnym życiu, jedni lepszymi, drudzy troszkę gorszymi, ale mimo wszystko gramy. Gramy lepszych niż jesteśmy, mądrzejszych, szczęśliwszych, bogatszych… Robimy to nie tylko po to by pochwalić się przed innymi, ale także by poczuć się lepiej sami ze sobą. Do tej kreacji mamy coraz więcej miejsc przez co jest to dużo prostsze i łatwiej o poklask. Czasem jednak może warto zdjąć tą maskę i pokazać swoje prawdziwe ja?
2. Wchodź do tej samej rzeki
Mówi się, że nie należy wchodzić do tej samej rzeki dwa razy. Ale dlaczego? Bo może się okazać, że ta rzeka jednak zmieniła nurt i płynie zgodnie z naszym nurtem? A może my się zmieniliśmy i chcemy spróbować popłynąć w innym kierunku? Nawet jeśli wiemy, że niebezpieczeństwo sparzenia się jest ogromne, ale w głębi duszy czujemy, że chcemy podjąć ryzyko, podejmujmy je. Lepiej mocno się sparzyć nic tęsknić i rozpamiętywać straconą szansę.
3. Nie jesteśmy samowystarczalni
Nikt z nas nie jest Supermenem (czy Superwomen) i nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego sami. Żyjemy wśród innych ludzi i powinniśmy się nawzajem wspierać. Rozmawiać, pomagać sobie, doradzać. Nie warto unosić się honorem i wyznawać zasadę: sam/a sobie poradzę. Życie to szybko zweryfikuje, a my padniemy ze zmęczenia. Dlatego nie bój się prosić o pomoc. Jeśli spotkasz się z odmową, trudno, poproś kogoś innego. I nie obrażaj się zaraz na osobę, która Ci odmówi pomocy, przyczyn tej odmowy może być wiele. Czasem po prostu ktoś nie czuje się na siłach by Ci pomóc w danym momencie. Są inni ludzie, zwróć się do nich. Przy okazji nie bój się też odmawiać jeśli naprawdę nie jesteś w stanie pomóc.
4. Skup się mocniej na dniu dzisiejszym niż dalekiej przyszłości
Życie jest bardzo kruche. Dziś jesteśmy, jutro może nas nie być. Nie skupiajmy się tylko na tym co będzie, ale korzystajmy też z tego co mamy i nie żałujmy sobie radości i przyjemności. Nie po to mamy tyle możliwości, by ich sobie odmawiać. Po co trzymać ulubione wino na specjalną okazję, skoro możemy sobie sami zrobić tą specjalną okazję już dziś.
5. Jeśli trzeba bądź egoistą
Jako jedynaczka zawsze byłam uczona przez otoczenie, że nie można być egoistą i trzeba się dzielić, myśleć o innych i ich zadowalać. Tylko kto pomyśli i zadowoli nas? Oczywiście trzeba mieć empatię dla innych, trzeba o nich myśleć, w końcu nie jesteśmy sami na tym świecie. Jednak czasem warto zrobić coś dla siebie, zwłaszcza jeśli nie zrobienie tego, może być dla nas w jakiś sposób krzywdzące. Czasem warto pomyśleć o sobie, zawalczyć o swoje i nie czuć z tego powodu poczucia winy.
6. Ciesz się z sukcesów i przyznawaj się do porażek
Warto doceniać siebie, chwalić się nawet małymi sukcesami, a co najważniejsze cieszyć się z nich. Tak mało ludzi potrafi się szczerze cieszyć z drobnych osiagnięć, często ich nawet nie zauważa. A przecież docenianie siebie wzmacnia nas wewnętrznie i pozwala iść do przodu, rozwijać się, mieć motywację do większych rzeczy….
Warto także przyznawać się do porażek, nawet jeśli uważamy, że to takie wstydliwe. Ale co jest wstydliwe? To, że tylko jesteśmy ludźmi, że wciąż się uczymy, że podejmujemy ryzyko i nie boimy się? Poza tym porażka, może być także sukcesem, pokazuje, że jak upadniemy to potrafimy się podnieść i iść dalej. Zawsze można się przewrócić, ważne by wstać, nawet z pomocą innych.
7. Nie jesteśmy statusami na Facebooku, by wszyscy musieli nas lubić.
Zakochałam się w tym memie. Gdy go zobaczyłam zrozumiałam, że nie chcę już marnować swojej energii na przypodobanie się każdemu, chcę ją spożytkować na dbanie o prawdziwe relacje, na relacje z ludźmi, na których mi naprawdę zależy.
8. Ludzie potrafią się zmienić
Pewnie słyszałeś/aś nie raz, że ludzie się nie zmieniają. Często obiecują „poprawę”, ale po jakimś czasie wszystko wraca do stanu poprzedniego. Jednak wierz mi, ludzie się zmieniają, o ile tego naprawdę chcą i mają wsparcie innych. Bo zmiana rzadko bywa prosta, ale nie niemożliwa.
Te 8 rzeczy, o których napisałam może być dla Ciebie żadnym odkryciem. Przecież wiadomo to od dawna. Może i wiadomo. Ale wiedzieć i rozumieć (oraz prawdziwie czuć) to dwie różne sprawy. Ja dopiero teraz to prawdziwie poczułam.
I tak jeszcze przy okazji: Dosiego Roku!
Zdjęcia we wpisie pochodzą ze stron: selenka.pl, pinterest.com