Aktualizacja: Szopi zmieniło nazwę na Everli, dlatego tam gdzie jest mowa o Szopi.pl to mowa o obecnym Everli by Szopi 🙂
Zakupy żywności przez Internet w Polsce wciąż nie są tak popularne jak np. zakup książek, filmów czy odzieży (raport Gemius E-commerce Polska 2017). Mimo wygody, wciąż istnieje bariera przed e-grocery, której ja do końca nie rozumiem – wygoda, oszczędność czasu, dostępność produktów. Powstaje coraz więcej rozwiązań mających na celu przekonanie Polaków i dostosowania się do ich preferencji. Przykładem mogą być Coolomaty, których wspominałam w jednym z wcześniejszych wpisów: Coolomat – czym jest i jak działa paczkomat na żywność.
Dziś chcę przedstawić Ci inny bardzo ciekawy pomysł na zakup produktów spożywczych i innych produktów codziennego użytku, także ze sklepów, które nie posiadają sklepów internetowych. Mam przyjemność porozmawiać z Panem Zbigniewem Płuciennikiem, prezesem Szopi.pl. Czym jest Szopi.pl? Przeczytaj wywiad, gdyż może jest to rozwiązanie właśnie dla Ciebie!
Agata Chmielewska: Dziękuję, że zgodził się Pan odpowiedzieć na kilka moich pytań, bo nie ukrywam, że przyglądam się Wam od jakiegoś czasu 😉 Proszę opowiedzieć krótko czym się zajmujecie w Szopi.pl
Zbigniew Płuciennik: Jesteśmy firmą która kompletuje i dowozi zakupy pod wskazany adres. To co nas wyróżnia to fakt, iż takie zakupy klient może mieć nawet w ciągu godziny. Nasi klienci po wejsciu na szopi.pl mogą wybrać sobie sklep lub sklepy, w których chcą zrobić zakupy. W praktyce oznacza to, iż w koszyku klienta mogą znajdować się produkty z różnych sklepów.
Dodatkowo jeśli jakiegoś produktu nie ma na półce w sklepie, to nasz Szoper (osoba robiąca zakupy) ma za zadanie skontaktować się klientem i ustalić z nim ewentualnie inny produkt. Często też w trakcie takiej rozmowy pojawiają się jakieś inne potrzeby zakupowe (np. klient zapomniał zamówić jajka) i wtedy Szoper może taki produkt dołożyć do listy zakupowej.
Szopi.pl – spot from szopi.pl on Vimeo.
AC: Skąd pomysł na tego rodzaju biznes?
ZP: Ponad 2 lata temu pracując w Alior Banku uczestniczyłem w programie dla kadry menedżerskiej, organizowanej przez IESE. Podczas sesji szkoleniowych profesorowie IESE omawiali z nami „case’y” z całego świata – w tym wiele dotyczących nowej ekonomii. Wtedy zacząłem się zastanawiać, co można w Polsce „zuberyzować”. Pomyślałem o rynku artykułów spożywczych, gdzie nie było w Polsce możliwości zamówienia artykułów z szybkim dowozem do domu. Szybko znalazłem przykłady udanych przedsięwzięć tego rodzaju w USA i w Azji – i tu zaczął się nasz początek.
AC: Jak wyglądały początki Waszej działalności? Od czego zaczęliście?
ZP: Zaczęliśmy od prac informatycznych nad Minimum Viable Product – wersją podstawową aplikacji na przeglądarki w laptopach i smartfonach dla klientów, naszych Szoperów, a także nad panelem administracyjnym do tworzenia sklepów. Pierwszym sklepem, który zdygitalizowaliśmy były delikatesy Select na ul. Francuskiej w Warszawie. Wkrótce potem stworzyliśmy w naszej aplikacji elektroniczną wersję Biedronki.
AC: A co było najtrudniejsze?
ZP: Najtrudniejsze było szybkie i efektywne zebranie informacji o produktach i uruchomienie testu Friends and Family. Skatalogowanie ponad 30 tys produktów jest zarówno czasochłonne, jak i procochłonne. Część sklepów nie ma swojej internetowej bazy produktowej, co wiązało się z koniecznością fotografowania i opisania produktów. Na to nakładają się kwestie programistyczne, które przygotowywane były od poziomu „kartki papieru”.
AC: Zdradzi Pan Wasz model biznesowy? 🙂
ZP: Naszymi przychodami są opłata za dostawę, prowizja zawarta w cenie produktu za niektóre produkty oraz opłaty od firm z branży handlowej i FMCG, których produkty dostarczamy.
AC: Na Waszej stronie internetowej wymienionych jest kilkanaście sklepów. Tylko z nich dostarczacie produkty?
ZP: Na te chwilę prowadzimy rozmowy z różnymi sieciami handlowymi, Rozmowy są na różnym poziomie zaawansowania dla tego nie chcę teraz wchodzić w detale. To co dla nas jest ważne, to aby oferta którą przedstawimy na naszej stronie była jak najbardziej kompletna. Chcemy, aby nasz portal skupiał nie tylko duże cieci jak Lidl czy Biedronka, ale również lokalne warzywniaki czy bazarki. Oczywiście punktem kluczowym jest potrzeba klientów. Chcemy, aby nasza usługa odwzorowywała przyzwyczajenia zakupowe klientów.
AC: Na jakiej podstawie wybieracie te sklepy? Czy nawiązujecie jakieś współprace z nimi?
ZP: Wybieramy sklepy, które mają wiele placówek w największych miastach Polski. Z częścią nawiązaliśmy współpracę, a z częścią mamy przyjazne relacje, ale bez sformalizowanej współpracy.
AC: Czy posiadacie cały asortyment danego sklepu czy tylko wybrane produkty?
ZP: Z reguły jest to pełen asortyment danego sklepu.
AC: A macie dane, które sklepy cieszą się największą popularnością?
ZP: Tak – te z największymi obrotami w realu mają też większą popularność w naszym serwisie.
AC: Oferujecie dostawę na terenie całej Warszawy czy tylko w wybranych lokalizacjach? Jak to rozwiązujecie logistycznie? Bo jeśli przykładowo jedyny dostępny dostawca znajduje się na Kabatach, a zamówienie jest z Tarchomina to dostarczenie produktów musi Was kosztować więcej niż 10 zł, czyli tyle ile klient musi zapłacić.
ZP: Jeśli dany dostawca byłby tylko na Kabatach to oferowalibyśmy dowiezienie jego produktów tylko w pewnym promieniu wokół Kabat. W ten sposób zmniejszamy koszty, które ponosimy.
AC: W jaki sposób się promujecie i pozyskujecie nowych klientów?
ZP: Opieramy się w dużej mierze na poleceniach przez istniejących klientów. Stosujemy też reklamę w internecie. To co jest dla nas bardzo optymistyczne to fakt, iż usługa jest bardzo dobrze odbierana przez naszych klientów, którzy często przesyłają informację o szopi do swoich znajomych. Niezależnie od tego prowadzimy różne akcje sprzedażowo – marketingowe, głównie internetowe.
Mamy konta na FB, Instagramie, LinkedIn, wyszukiwarka, banery, współpraca z Influercerami itp. Sporo tego jest. Występujemy na konferencjach zarówno jako wystawcy jak i prelegenci. Dodatkowo w każdym mieście w którym działamy mamy osobę tzw city managera który jest lokalnie odpowiedzialny za pozyskiwanie i utrzymanie klientów.
AC: Co najlepiej się w Waszym przypadku sprawdza i ma najlepszy zwrot z inwestycji?
ZP: Nasze przedsięwzięcie jest nowe i testujemy wiele rozwiązań oceniając dopiero co najlepiej się sprawdzi.
AC: Rekrutujecie nowych pracowników, tzw. Szoperów, którym oferujecie możliwość awansu i rozwoju. Jaka wygląda taka ścieżka rozwoju pracownika?
ZP: Tak. Np. szoper może zostać teamleaderem lub przejść do pracy operacyjnej w zespołach centralnych.
AC: Dużo Szoperów aktualnie zatrudniacie w Warszawie?
ZP: Ponad 60 osób.
AC: Jakby nie patrzeć Wasze usługi są dosyć innowacyjne. Co byście poradzili osobom, które też chcą zacząć działać w e-commerce z czymś co jest nowe i nieznane wcześniej?
ZP: Potrzebny jest pomysł, a potem jego krytyczna analiza. Polecam książkę Disciplined Entrepreneurship, autor Bill Aulet (Przedsiębiorczość zdyscyplinowana. Od startupu do sukcesu w 24 krokach).
Jeśli uważasz, że ten wpis jest przydatny dla Ciebie i chcesz dostawać informacje o innych ciekawych treściach na blogu i w Internecie to dołącz podaj swój adres e-mail, a ja obiecuję spełnić obietnicę.
Aha! Na początek dostaniesz kilka fajnych prezentów 🙂
AC: Jakie macie plany na przyszłość? Będzie aplikacja mobilna?
ZP: Tak, tworzymy nową wersję naszych aplikacji webowych i stworzymy też apki natywne. Mamy wiele pomysłów na udoskonalenie naszego serwisu.
AC: To jeszcze tak na koniec. Trochę z innej bajki. Gdyby miał Pan polecić Wasze autorytety, które motywują Was i z których czerpiecie wiedzę biznesową to kogo by Pan polecił?
ZP: Może podam kilka tytułów książek, które polecam:
- Bill Aulet, Disciplined Entrepreneurship
- Cindy Alvarez, Lean Customer Development
- Alan Klement, When Coffee and Kale Compete
- Jake Knapp, Pięciodniowy Sprint
AC: Serdecznie dziękuję Ci za tą ciekawą rozmowę! Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!
ZP:: Dziękuję
Zakupy do domu z Szopi.pl są ciekawym rozwiązaniem, zwłaszcza gdy nie chcemy stać w kolejce w Biedronce czy w Lidlu. Ja osobiście jeszcze nie korzystałam z tej formy zakupów, ale niebawem zamierzam. Co prawda Biedronkę mam blisko domu, ale Lidl wymaga dłuższe spacerku 😉