Niedawno opublikowałam bardzo ciekawy wywiad z Dyrektor zarządzającą SEMSTORM – jednego z moich ulubionych narzędzi do marketingu internetowego. Milena Majchrzak opowiedziała o samym narzędziu, a także o jego początkach i rozwoju.
Przy okazji przygotowywania tego wywiadu miałam przyjemność poznać Annę Garwolińską, Marketing & PR Managera SEMSTORM. Nie mogłam sobie odmówić rozmowy także z nią. Chciałam podpytać czym się zajmuje Marketing & PR Manager i jakie wyzwania przed nim stoją, zwłaszcza jeśli chodzi o działania związane z promocją usługi SaaS.
Dlaczego tak zainteresowałam się tym tematem? Bo często spotykam się z negatywnym podejściem do PR-u, a przecież to nic innego jak zarządzanie komunikacją, komunikacją wewnątrz firmy i na zewnątrz.
Dobra, znowu robię przydługi wstęp, do brzegu! Przed Państwem Anna Garwolińska – Marketing & PR Manager SEMSTORM.
Agata Chmielewska: Aniu na wstępie dziękuję, że zgodziłaś się odpowiedzieć na kilka moich pytań, no dobra kilkanaście 😉 Powiedz czym się zajmujesz, bo pewnie ja sama nie wiem wszystkiego 😉
Anna Garwolińska: Chyba łatwiej byłoby powiedzieć czym się nie zajmuję 😉 W SEMSTORM pracuję na stanowisku Marketing & PR Managera – oznacza to mniej więcej tyle, że zajmuję się komunikacją firmy i jej wizerunkiem. Odpowiadam za promocję systemu oraz pozyskiwanie i współpracę z partnerami.
AC: O narzędziu rozmawiałam niedawno z Dyrektor Zarządzającą SEMSTORM, ale czy możesz w kilku zdaniach opowiedzieć o nim, tak by osoba, która niewiele wie o marketingu internetowym zrozumiała czemu to jedno z najlepszych narzędzi (zawsze je polecam) i każdy e-marketer powinien z niego korzystać?
AG: SEMSTORM to platforma wspierająca wszystkich tych, którzy prowadzą biznes online. Najprościej rzecz ujmując jest to narzędzie, dostarczające danych na temat widoczności stron w wynikach wyszukiwania (zarówno organicznych, jak i płatnych) i efektywności działań content marketingowych. Dzięki możliwościom SEMSTORM każdy może podejrzeć jakie kroki podejmuje konkurencja, aby być wyżej w wynikach wyszukiwania i przyciągać większą liczbę potencjalnych klientów na stronę.
AC: Zajmujesz się marketingiem internetowym i PR, podobnie zresztą jak ja (znaczy jeśli chodzi o marketing), jednak znów podobnie jak ja magistra masz z zupełnie innej dziedziny. Jak to się stało, że Twoja ścieżka zawodowa potoczyła się w tym kierunku?
AG: Z wykształcenia jestem fotografem i przez parę lat pracowałam w zawodzie. Dotarłam jednak do takiego momentu, kiedy zrozumiałam, że fotografia stając się moją pracą przestała sprawiać mi przyjemność. Postanowiłam pójść w nieco inną stronę. Media były i są obecne w moim życiu przez cały czas. Od dziecka bywałam na planach zdjęciowych różnych programów telewizyjnych, seriali, teledysków czy programów informacyjnych – to ze względu na zawód mojego taty, który jest dźwiękowcem. Później przez trzy lata pracowałam jako fotoreporter w „Super Expressie”. Postanowiłam jednak poszukać swojego miejsca z tej drugiej strony. Kierunek public relations to była właściwie pierwsza myśl. Dostałam się na staż do agencji GLAUBICZ GARWOLIŃSKA CONSULTANTS, której prezesem jest Anna Garwolińska. Nie jesteśmy rodziną i jest to zupełny przypadek i zbieg okoliczności, ale myślę, że dzięki zbieżności imienia, nazwiska i ukończenia tej samej uczelni, Pani Ania zdecydowała się dać mi szansę 😉 (Anna Garwolińska prezes GGC ukończyła wydział aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera w Łodzi; ja ukończyłam wydział Operatorski i Realizacji telewizyjnej, specjalizacja: Fotografia). Później wybrałam się na studia podyplomowe na SGH i trafiłam do SEMSTORM, w którym pracuję do dziś.
AC: Robisz coś jeszcze związanego z fotografią? Czy to już nieaktualny temat?
AG: Fotografia to miłość mojego życia i nie da się jej zaliczyć do tematów nieaktualnych. Tyle tylko, że teraz raczej wszystko zostaje w moich czterech ścianach. Zajmuję się fotografią kreacyjną (która jest dla mnie świadomym tworzeniem własnego obrazu rzeczywistości czy ludzkich relacji poprzez inscenizację i grę świateł), czasem wspieram przyjaciół fotografią dziecięcą czy reportażową ;)), czasem wspieram przyjaciół fotografią dziecięcą czy reportażową 😉
„[..] każdy może przejść przez studia bez większego problemu, ale nauczyć się czegoś i zaczerpnąć inspiracji naprawdę trzeba chcieć.”
AC: Ukończyłaś studia podyplomowe “PR i strategiczne komunikowanie w firmach” na SGH. Czy te studia pomagają Ci w pracy? Ja przyznam, że poszłam na studia podyplomowe z marketingu internetowego trochę za późno, nic nowego się nie nauczyłam, a czasem miałam wrażenie, że spokojnie sama mogłabym tam wykładać… 😉
AG: Też miałam takie obawy i słyszałam, że to niepotrzebna strata pieniędzy, ale w tym przypadku okazało się, że naprawdę było warto. Mówisz, że trafiłaś na podyplomowe trochę za późno, ja miałam to szczęście, że poszłam praktycznie zupełnie „zielona” 😉 Łódzka filmówka nauczyła mnie jednego – każdy może przejść przez studia bez większego problemu, ale nauczyć się czegoś i zaczerpnąć inspiracji naprawdę trzeba chcieć. Na SGH trafiłam na wspaniałych ludzi, praktyków, ludzi z ogromnym doświadczeniem i mam tu na myśli nie tylko wykładowców, ale również studentów (do dziś się wspieramy i wymieniamy doświadczeniami). Oczywiście było wiele aspektów dość oczywistych, ale tego nie da się nigdzie uniknąć – czy w szkole czy na konferencjach branżowych.
„Prawda jest taka, wykorzystywać trzeba maksymalnie dużo kanałów promocji, ale rozważnie – analizować efekty, optymalizować działania i wybierać te ścieżki, które rzeczywiście są opłacalne.”
AC: O marketingu internetowym wiem dużo, zwłaszcza jeśli chodzi o marketing w e-commerce i organizacji non-profit, jednak jestem ciekawa jak sprawa wygląda w przypadku usług i narzędzi dostępnych w modelu SaaS. Są jakieś wyraźne różnice w tej kwestii?
AG: Wydaje mi się, że wszędzie obowiązują mniej więcej te same zasady, jeśli chodzi o marketing internetowy. Skupiamy się na pozyskaniu klienta i pracujemy nad tym, żeby z nami pozostał. Metody promocji również są podobne – seo, ppc, content marketing, remarketing itd. Prawda jest taka, że wykorzystywać trzeba maksymalnie dużo kanałów promocji, ale rozważnie – analizować efekty, optymalizować działania i wybierać te ścieżki, które rzeczywiście są opłacalne. Częstym błędem jest „przepalanie” budżetu dla zasady, bo np. wszyscy robią reklamę na Facebooku, to zrobię i ja. No nie koniecznie, bo co jeśli twoja grupa docelowa w ogóle nie siedzi w social media, to nie ma to po prostu sensu. Próbować trzeba różnych metod, ale uważnie się im przyglądać i analizować efekty, żeby jak najbardziej zmaksymalizować zyski.
AC: W przypadku e-commerce starasz się, by klient ponownie zrobił zakupy u Ciebie. Wam z kolei zależy na tym, by ponownie wykupił abonament, a najlepiej wziął od razu roczną subskrypcję. Jakimi sposobami staracie się przekształcić nowego klienta w klienta, który nie chce się rozstać z narzędziem?
AG: Tworzymy system, który przede wszystkim ma za zadanie wspierać marketerów w codziennej pracy. Staramy się pokazać, że analiza danych to element codzienności w marketingu internetowym – nie wystarczy jednorazowe spojrzenie na konkurencję i wygenerowanie jednego raportu. Ze względu na dynamikę rynku trzeba nieprzerwanie trzymać rękę na pulsie. Codziennie powstają nowe firmy, które podejmują walkę o klienta, a tracąc czujność ustępujemy miejsca konkurencji. W SEMSTORM pracujemy nad tym, aby dzień po dniu dostarczać jak najdokładniejszych danych, aby tę walkę marketerom trochę ułatwić ☺
AC: I wychodzi Wam to świetnie! Powiedz co jest najtrudniejsze w tej kwestii? W e-commerce nie można dać zapomnieć o sobie, w przypadku narzędzia SaaS pewnie podobnie. Ale czy coś jeszcze?
AG: W przypadku SEMSTORM stawiamy przede wszystkim na edukację. Najważniejsze jest dla nas przedstawienie korzyści płynących z codziennej analizy działań marketingowych, efektów i ich optymalizacji. Oczywiście, jak każda firma, staramy się nie dać o sobie zapomnieć, ale działa to trochę inaczej niż w przypadku e-commerce. Klient e-commerce jest raczej świadom swojej potrzeby, wie czego potrzebuje, nie wie tylko gdzie znajdzie najlepszą ofertę (to oczywiście uproszczenie). W naszym przypadku musimy trochę nakierować naszego odbiorcę, pokazać mu, że dzięki nam jego działania staną się bardziej efektywne.
AC: Mnie do narzędzia nie musisz przekonywać, ba!, sama je polecam. Ale gdybyś miała wymienić 3 zalety SEMSTORM, które są sprawią, że nigdy nie będę chciała przestać z niego korzystać?
AG: Już w tej chwili SEMSTORM to dane z wielu źródeł – wyszukiwarki, Google Analytics, Search Console, AdWords, Facebook, Youtube, LinkedIn czy Twitter. Jednym słowem dane dotyczące twoich kampanii reklamowych masz w jednym miejscu, nie musisz logować się do wielu systemów na raz.
SEMSTORM jako jedyny ma tak zaawansowane raporty analizy konkurencji. Dzięki nam dzień po dniu możesz sprawdzać, kto pojawia się na twoje frazy. Mało tego, nie musisz dodawać do monitorowania wszystkich swoich konkurentów, wystarczą tylko słowa. My pokażemy ci dowolną witrynę i jej pozycje dzień po dniu dla obserwowanego przez ciebie słowa.
Zebraliśmy szereg narzędzi wspierających działania content marketingowe – począwszy od doboru słów, przez analizę tekstu i na zebraniu efektów z kampanii kończąc.
AC: Ok, marketing internetowy już ogarnięty, a PR takiego narzędzia? Jakie działania tutaj wchodzą w grę?
AG: Stawiamy głównie na edukację użytkowników i promocję SEMSTORM jako narzędzia tworzonego przez zespół specjalistów. Najwięcej uwagi poświęcamy artykułom, wypowiedziom eksperckim, wystąpieniom na konferencjach czy targach.
AC: Jak organizujesz sobie pracę. Działań i tematów do zapamiętania masz zapewne tak samo dużo jak ja. Korzystasz z jakiś narzędzi typu Nozbe, Trello czy Asana?
AG: Próbowałam, ale jestem strasznym dinozaurem! 😉 Może to śmieszne i paradoksalne, że pracując w branży technologicznej mam w sobie jakiś naturalny opór do nowoczesnych rozwiązań, ale rzeczywiście tak jest. Moimi głównymi narzędziami są outlook, office, redmine, telefon i notes. Większość rzeczy piszę ręcznie, robię notatki, ekran mam oblepiony żółtymi karteczkami…
AC: No rzeczywiście, trochę dinozaurem jesteś 😉
Działań w zakresie marketingu i PR jest ogrom. Korzystacie z pomocy agencji zewnętrznych?
AG: Czasami korzystamy z pomocy grafików, copywriterów, agencji PR w celu wysyłki informacji prasowej czy z baz mailingowych. To są jednak sporadyczne przypadki, ponieważ większość działań podejmujemy we własnym zakresie. Można powiedzieć, że mamy zespół składający się z upartych „zoś samoś” 😉
AC: SEMSTORM jest jednym z lepszych przykładów firmy, która nie zostawia klienta samego sobie i rewelacyjnie edukuje i pomaga mu korzystać z narzędzia (absolutnie nie chcę Cię połechtać po ego, to szczera prawda). Wasz blog to kopalnia wiedzy o SEO, content marketingu i funkcjach Waszej usługi. Skąd bierzecie pomysły na artykuły, czy klienci sami podsuwają Wam tematy?
AG: Dziękuję za miłe słowa, bo akurat to jest dla nas najważniejsze. Chcemy, żeby SEMSTORM wspierał codzienną pracę każdego marketera. Wiedząc, że produkt jest dość trudny, naturalne jest to, że staramy się pomóc, wskazać możliwości, czasami nawet już gotowe rozwiązania. Skąd pomysły na artykuły? Z Generatora tematów oczywiście (jedno z narzędzi SEMSTORM)! 😉 Prawda jest taka, że inspirujemy się trochę własnymi doświadczeniami, pytaniami naszych użytkowników i konkurencją oczywiście. Od samego początku chcieliśmy trochę przybliżyć zagadnienia marketingu w wyszukiwarkach i to jak SEMSTORM może wspierać działania z nimi związane. Później zaczęliśmy pisać również o tym, co może przydać się w codziennej pracy, ale nie koniecznie ściśle odnosi się do naszego narzędzia – stąd artykuły poradnikowe o Analyticsie czy Excelu.
AC: W SEMSTORM pracujesz od grudnia 2013, a w międzyczasie miałaś krótką przygodę w agencji OS3. Mogę zapytać skąd ta “przygoda” i dlaczego?
AG: Chyba każdego po pewnym czasie dopada chęć zmiany, spróbowania czegoś nowego. Szczerze mówiąc praca w agencji reklamowej była zawsze moim marzeniem i gdy natrafiła się taka okazja postanowiłam zaryzykować. Szybko okazało się, że to zupełnie nie moja bajka 😉 Inna sprawa jest taka, że ja się bardzo przywiązuję, i nawet nie pracując już w SEMSTORM, dalej śledziłam branżowe wydarzenia, ciekawostki – myślałam wtedy: „O tym warto by było napisać w SEMSTORM na blogu” albo „To mogłoby być fajne pole do współpracy dla SEMSTORM” 😉
AC: Zajmowałaś się marketingiem i PR agencji czy jej klientów?
AG: W OS3 zajmowałam się tylko PR-em i to był PR samej agencji. Bardzo żałowałam, że nie mogłam wspierać komunikacji klientów, ale OS3 (jeszcze wtedy) nie świadczyło takich usług.
AC: Na czym polega praca marketingowca odpowiedzialnego za promocję agencji interaktywnej/reklamowej?
AG: Przyznam, że nie jest to łatwe zadanie, trzeba mieć dużo cierpliwości i ogromne zasoby kreatywności 😉 Na pierwszy rzut oka to standardowe działania promujące firmę i jej dokonania: informacje prasowe, wypowiedzi eksperckie, uczestnictwo w konkursach i imprezach branżowych itd. W przypadku takiej dużej agencji, oprócz relacji zewnętrznych, bardzo ważny jest także PR wewnętrzny. Odpowiedni przepływ informacji między działami, dobra atmosfera do współpracy, czasami zażegnanie jakiegoś konfliktu. Jest też druga strona medalu – organizowanie imprez integracyjnych, wspólnych posiłków, spotkań. Bardzo ciekawa praca, na pewno nie żałuję tej przygody.
AC: Jestem fanką różnych aplikacji ułatwiających życie i pracę. Masz takie? Może poznam coś nowego i zacznę i ja z niego korzystać, albo czytelnicy 🙂
AG: Muszę cię zmartwić, ale jestem kompletnym ignorantem jeśli chodzi o aplikacje. Nie mam nawet Ubera! Ograniczam się do Spotify, Endomondo i Booking.com 😉
AC: Poczuwam się do obowiązku zaproszenia Cię na kawę i pokazania czemu warto nie ignorować niektórych apek! 😉
A jak Twój “work-life balance”? Mój kwiczy i woła o pomstę do nieba 😉 Potrafisz znaleźć czas dla siebie? Oderwać się od Internetu, myśli o pracy i poświęcić czas relaksowi i tzw. resetowi?
AG: Rzadko, ale staram się czasami wylogować ze świata 😉 Pomocne są wtedy takie sytuacje, które wymuszają wyłączenie telefonu, albo jego odłożenie do szafki – squash, kino, trening.
AC: Masz jakieś inne pasje poza pracą (bo zakładam, że praca to Twoja pasja, inaczej się chyba nie da przeżyć w naszym zawodzie ;))?
AG: Oczywiście moja praca, a właściwie cała branża stała się poniekąd moją pasją. Ostatnio usłyszałam, że jestem taka semstormowa i rzeczywiście chyba tak jest 😉 Jednak każdy chwilami potrzebuje oderwać się od codzienności. Gdy potrzebuję się wyciszyć robię na drutach, czytam książkę albo słucham muzyki. Z drugiej strony przydają się też pasje pozwalające się wyżyć – Krav Maga, bieganie czy off road 😉
AC: Czyli lepiej Ci nie podpadać 😉
Jedziesz gdzieś na wakacje w tym roku? Potrafisz się oderwać na 1-2 tygodnie? Ja jak się domyślasz, nie za bardzo 😉
AG: To są dwa różne pytania 😉 Właśnie wróciłam z dwutygodniowego urlopu, który zaczął się góralskim weselem. Później trochę polskiego morza, mazury – raczej spontaniczne jednodniowe wypady. Druga sprawa – czy potrafię się oderwać na czas urlopu od pracy? Hmmm… w pewnym stopniu nie ma już chyba na to szans 😉 Odpowiadam za komunikację i wizerunek firmy, więc chcąc nie chcąc zwracam uwagę na wzmianki o SEMSTORM, choćby na Facebooku. Obserwuję co się dzieje w branży. Zdarza mi się trafić np. na informację o konferencji, na której powinniśmy się pokazać czy szkoleniu, na którym warto, żeby pojawiły się nasze materiały – wtedy zapisuję sobie, żeby po urlopie do tego wrócić.
AC: A jakie książki polecasz? Zarówno zawodowe, jak i takie do poduszki 😉
AG: Zawodowo przede wszystkim polecam publikacje online, pojawiające się na bieżąco – artykuły, case study, wywiady. Oczywiście mam książki branżowe w domu (choćby „Marketing” Kotlera czy „Public Relations” Seitela), ale są to tak zwane „pozycje obowiązkowe”, podstawy. Jestem raczej zwolenniczką poszukiwania inspiracji w tym, co nas otacza – obserwacji innych firm, ich działań, analizie ich strategii. Do poduszki zdecydowanie – Haruki Murakami, Carlos Ruiz Zafon albo Eduardo Mendoza. Kiedyś uwielbiałam Agathę Christie, ale utknęłam na „Morderstwie w Mezopotamii”… Nigdy nie skończyłam czytać tej książki 😉
AC: Ostatnio odpowiadałam na kilka pytań w ramach cyklu “Czego słucha branża marketingowa?” w NowyMarketing.pl. A Ty czego słuchasz? Pracujesz przy muzyce czy wolisz ciszę?
AG: Hmmm… niech podliczę… W pracy słucham muzyki niemal 8h, słucham jej w samochodzie, gdy wracam do domu pierwsze co, to uruchamiam radio albo Spotyfi… Chyba można zaryzykować stwierdzenie, że jedyną przerwą od muzyki jest sen 😉 Rzeczywiście ciężko znoszę ciszę. Słucham głownie muzyki instrumentalnej (Yann Tiersen czy Ludovico Einaudi), uwielbiam też jazz (Norah Jones czy Nina Simone). Ale czasami po prostu usłyszę coś w radiu, wpadnie mi w ucho i potrafię katować jedną piosenkę parę razy pod rząd 😉
AC: Mam podobnie z tym katowaniem 😉 No dobrze, już Cię nie męczę 😉 Serdecznie dziękuję za wywiad i gratuluję sukcesów jakie osiąga SEMSTORM!
AG: Absolutnie nie męczysz, to była sama przyjemność ☺ Ja również dziękuję za rozmowę.
No to już wiemy czym zajmuje się Marketing & PR Manager – no przynajmniej ja wiem. Zapisując się na mój newsletter (klik) możesz otrzymać zniżkę na I miesiąc na każdy pakiet. Warto skorzystać.