Dziś coś co lubię najbardziej, dziś o konwersji i content marketingu. Mój gość, Milena Majchrzak, opowie o tym jak tworzyć content, który konwertuje. Temat powinien zainteresować każdego, gdyż content jest wszędzie! I w SEO, i w SEMie, i Social Media Marketingu. No wszędzie!
Przeczytaj transkrypcję odcinka „Jak tworzyć content, który konwertuje?” tutaj >>
Na szkoleniach, które prowadzę blok o content marketingu pojawia się zawsze, bez względu na to czy to jest szkolenie z marketing automation, e-mail marketingu, czy ogólnie o e-commerce. O szkoleniach z content marketingu rzecz jasna nie wspominam 😉
Na tych moich różnych szkoleniach zawsze pojawia się pewne narzędzie, narzędzie, które powstało do wynajdowania słów kluczowych pod pozycjonowanie i reklamę w wyszukiwarce Google. Jednak wraz z rozwojem i coraz większą świadomością istotności treści rozwinęło o dodatkowy moduł – moduł pomagający tworzyć dobrej jakości treści. Narzędzie to pozwala tworzyć takie treści, które nie są pisane tylko pod wujka Google, ale także pod użytkowników.
Tym narzędziem jest SEMSTROM. Współtwórczyni tego narzędzia, Milena Majchrzak, zgodziła się porozmawiać ze mną o i opowiedzieć trochę o jego możliwościach.
Nie chcę tutaj promować SEMSTORM, bo nie mam co robić, po prostu kto nie chciałby podglądać co robi konkurencja, szybko znajdować inspiracje do publikowanych treści, sprawdzać ich jakość i poprawność?
Kiedyś już rozmawiałam z Mileną (wywiad możesz przeczytać tu), jednak od tego czasu narzędzie jeszcze bardziej się rozwinęło. A ja niezmiennie od lat jestem jego fanką i myślę, że i Ty możesz zechcieć z niego skorzystać.
W podcaście “Jak tworzyć content, który konwertuje?” usłyszysz:
- o tym czym jest narzędzie SEMSTORM i jak wspierają oni klienta w tworzeniu treści oraz reklamie w wyszukiwarkach
- internetowych. Trzy główne obszary działania to SEO, SEM i content.
- jak tworzyć wartościowe treści zrozumiałe dla czytelnika (nie tylko treści pod pozycjonowanie)?
- jak mierzyć działania content marketingowe?
- co mierzyć w działaniach content marketingowych?
- czy tworzenie person zakupowych (tzw. buyer persona) ma sens?
- jak SEMSTORM wspiera tworzenie treści?
- jak zrobić research słów kluczowych, a innymi słowy jak określić słowa kluczowe?
- jak wykorzystać narzędzie do tworzenia treści i słów kluczowych w e-commerce?
- jak wykorzystać słowa kluczowe w płatnej reklamie?
- czym jest Google Ads (dawne Adwords)?
- jak wykorzystywać sezonowość w sprzedaży i w reklamie Google Ads?
- dlaczego warto prowadzić działania SEO i SEM jednocześnie?
- jak wykorzystać analizę konkurencji pod kątem słów kluczowych?
- ile słów kluczowych wybrać do pozycjonowania?
Jakie możliwości daje SEMSTORM?
- wspiera ustalanie słów kluczowych – podpowiada jakie frazy i zapytania użytkownicy wpisują do wyszukiwarki
- jakie nagłówki stosować w tekście
- edytor treści – sprawdza poprawność tekstu i jego poziom zrozumienia, a także poprawność SEO – ile razy słowo kluczowe zostało użyte w tekście i czy jest to wystarczająca ilość razy.
- edytor treści pozwala także zoptymalizować opisy produktów w sklepie internetowym
- generator tematów na podstawie wstępnych słów kluczowych podpowiada na podstawie wyszukiwań w Google proponuje temat artykułu
I co? Fajny ten SEMSTORM no nie? Serio może ułatwić pracę i osiąganie celu jaki stawiasz tworzonym przez siebie treściom. Może on się przydać nie tylko osobom zajmującym się pozycjonowaniem stron i reklamą w Google, ale także copywiterom, blogerom i sklepom internetowym.
Zapisując się na mój newsletter możesz otrzymać 30% zniżki! Hohoho, warto co? 🙂
Linki:
- SEMSTORM (link afiliacyjny, jeśli założysz konto przechodząc przez ten link zarobię kilka groszy 🙂 )
- Milena na Facebooku
- Milena na Linkedin
- Wpis do bloga o sezonowości słów kluczowych
- Link do wcześniejszego wywiadu z Mileną
Skąd możesz pobrać podcast Firma On-line?
Podcast dostępny jest :
- na blogu – lista wszystkich podcastów
- w iTunes – dla użytkowników iPhone’ów i iPad’ów
- w serwisie Spreaker – pobierz aplikację Spreaker dla Androida i iPhone
- w serwisie Stitcher – pobierz aplikację Stitcher dla Androida i iPhone
- pobierając aplikację do słuchania podcastów na Androida, np. Podcast Addict, Podcasts Go, Google Podcasts, The Podcast App
- pobierając aplikację do słuchania podcastów na iPhone, np. Overcast, Pocket Casts, Castro, The Podcast App
- Pobierz plik mp3
- Poprzez specjalny RSS
Zapisz się także na mój newsletter by być na bieżąco, a przy okazji otrzymać fajne prezenty.
A jeśli spodobał Ci się ten odcinek będę wdzięczna za komentarz i podzielenie się tym odcinkiem z innymi osobami, którym jego treść może być przydatna. Będzie mi też miło jeśli poświęcisz chwile i zostawisz krótką ocenę podcastu w iTunes – dzięki temu inne osoby łatwiej dotrą do tego podcastu.
Oceń podcast Firma On-line >>
- użytkownicy systemu IOS – iPhone, iPad i komputery Mac – wejdź do iTunes i kliknij w sklep, tam wyszukaj FiRMA ON-LINE. Możesz ocenić dodając gwiazdki, a także zostawiając komentarz. Dziękuje!
- użytkownicy systemu Windows – zainstaluj na swoim urządzeniu aplikację iTunes, kliknij w niej w sklep, tam wyszukaj FiRMA ON-LINE. Możesz ocenić dodając gwiazdki, a także zostawiając komentarz. Dziękuje!
- użytkownicy systemu Android – wejdź do Google Play, pobierz aplikację Apple Music i kliknij w niej w sklep, tam wyszukaj FiRMA ON-LINE. Możesz ocenić dodając gwiazdki, a także zostawiając komentarz. Dziękuje!
Trzymaj się ciepło i do usłyszenia niebawem 🙂
——————————————————————————
Transkrypcja odcinka Jak tworzyć content, który konwertuje?
Cześć, dziękuję Ci, że zgodziłaś się ze mną porozmawiać. Nim przejdziemy do głównego wątku naszej rozmowy, powiedz coś o sobie i o tym, czym się zajmujesz.
Cześć! Przede wszystkim dziękuję za zaproszenie, jestem Milena Majchrzak i reprezentuje SEMSTORM – narzędzie do analityki w wyszukiwarkach. Na co dzień zajmuję się obsługą klienta, czyli mam styczność ze wszystkimi problemami z jakimi spotykają się nasi użytkownicy w ich działaniach marketingowych. Prywatnie bardzo lubię astrofotografię i interesuje się mitologią.
Mitologią?
Tak. Uważam, że jest świetna w zrozumieniu drugiego człowieka. To w co my wierzymy i w co wierzyliśmy na przestrzeni czasów, pozwala mi zrozumieć pewne mechanizmy, które nami rządzą.
To brzmi bardzo ciekawie i musimy o tym porozmawiać. SEMSTORM – narzędzie do analityki w wyszukiwarkach. Mogłabyś to bardziej to rozwinąć?
W SEMSTORM staramy się tak naprawdę towarzyszyć przedsiębiorcy w każdym etapie jego budowania widoczności w wyszukiwarce. Pomagamy mu wybierać słowa kluczowe, dostarczamy tematów na artykuły, wspieramy go w pisaniu tekstów. Dodatkowo pozwalamy kontrolować wyniki na samym końcu, dajemy mu wgląd w to, co robi konkurencja i możliwość porównania. Wszystkie te elementy, które można podjąć w ramach marketingu w wyszukiwarkach. Wspieramy w tym użytkownika.
SEM, czyli Google ads, SEO i content? Content chyba podchodzi pod SEO? Wszystko to się ze sobą łączy, tak?
Dokładnie tak! Wszystko się ze sobą łączy, ale content jest dla nas ważny również z innego punktu. Bardzo stawiamy na to, żeby content był zrozumiały dla końcowego użytkownika, żeby nie był taką „papką” pod SEO, którą fajnie czyta Google, a człowiek zastanawia się o co w ogóle chodzi, tylko aby równocześnie pomóc naszym klientom pisać dobre teksty pod człowieka i dobre teksty pod SEO.
Tak, to jest istotne. Nie wiem czy to tylko w naszym kraju tak jest, nie chciałabym oceniać, ale trudno jest o dobre treści po polsku. Kiedy już czegoś szukam to szukam już po angielsku, tam też są robione treści pod SEO, bo każdy je robi pod SEO, ale tam jest więcej konkretów.
To niestety jest prawda, bo nawet w branży SEO, w której my działamy, obserwuję różne grupy na Facebooku i jeżeli ktokolwiek spyta o źródła, są podawane źródła polskie, ale przeważnie podaje się Moz’a, Searchmetrics, czy inne, więc angielskie przeważają. Tam jednak można znaleźć fajne, przydatne rzeczy i rewelacyjne opracowanie.
Zawsze język można poćwiczyć i można coś ciekawego napisać, nie konkurując przy tym z innymi, którzy faktycznie przyciągają ludzi swoimi treściami. Jeżeli już zostaniemy przy tych treściach to wiemy, że fajne są pod SEO, pod SEM też, bo to jednak wpływa na wynik jakości, natomiast ostatnio bardzo popularny jest content. Można w jakiś sposób mierzyć działania content marketingowe?
Oczywiście, że można mierzyć i należy je mierzyć, natomiast wydaje się, że trudno w marketingu online prowadzić jakiekolwiek działania, których nie mierzymy. Jest jednak pewien problem, w którym wydaje się, że ten pomiar jest ciężki, ponieważ content marketing może trwać długo, kampanie marketingowe mogą trwać nawet dwa oraz trzy tygodnie. Ważne jest, aby mierzyć pod kątem tych wskaźników, które są najważniejsze w firmie. To znaczy – jeżeli naszym celem w firmie jest zmniejszenie zapytań klientów do supportu, to content marketing powinien spełniać te warunki. Powinniśmy tak go pisać, aby odpowiadał na problemy naszych klientów. Jeżeli chcemy zwiększyć sprzedaż to oczywiście w długiej perspektywie, ale powinniśmy patrzeć czy ta sprzedaż rzeczywiście idzie do góry. Jeżeli użytkownicy wchodzą na naszą stronę z wyszukiwarki, czy mediów społecznościowych, to musimy sprawdzić, czy oni do nas wracają i realnie coś kupują, czy tylko konsumują treści. Trzeba sobie postawić konkretny cel i w perspektywie kilku miesięcy sprawdzać, czy ten cel nam rośnie tak jak zakładaliśmy. Jeżeli nie, być może coś w naszych działaniach należy zweryfikować. Być może język jest nieodpowiedni, czasem mogą być promowane nie w tych źródłach, w których są klienci. Możliwości jest naprawdę bardzo wiele.
Należy postawić sobie konkretny cel i w perspektywie kilku miesięcy sprawdzać czy on nam rośnie tak, jak zakładaliśmy
Zwłaszcza, że content też na różnych etapach lejka spełnia różne funkcje i różne typy treści należy przygotowywać.
Zupełnie inaczej reagują na treść użytkownicy, którzy dopiero szukają informacji, a zupełnie inaczej reaguje ktoś, kto ma np. pytanie reklamacyjne. Jeden wymaga konkretów, a drugi wymaga trochę „lania wody”, ale jedno i drugie sprowadza się do tworzenia treści.
Zwłaszcza, jeżeli ktoś jest nieświadomy czy swojego problemu, czy naszej usługi, to tak naprawdę musi przejść przez kilka etapów nim stanie się faktycznie naszym klientem. Nawet w sklepie internetowym nie jest tak, że jeśli klient szuka jakiegoś produktu wchodzi do sklepu i wrzuca do koszyka. Zwykle jest kilka wejść na stronę sklepu przez różne źródła, nim on kupi.
Ścieżki wielokanałowe potrafią być istotnym problemem, natomiast chciałabym się jeszcze odnieść do tego, o czym mówiłaś wcześniej. Bardzo dobrym pomysłem jest zrobienie person, bo zupełnie inaczej kierujemy swoją komunikację do samotnej matki, która chce kupić ubrania dla swojego dziecka, bo ona nie ma czasu na przeglądanie wszystkich stron i ona musi dostać konkretną informację, a zupełnie inaczej kierujemy ten sam komunikat do kobiety, która aktualnie przebywa na urlopie macierzyńskim i ma tego czasu nadmiar.
Dobrym pomysłem jest zrobienie person – inaczej kierujemy treści do innych ludzi
To się przekłada na różne potrzeby użytkowników. Moja bliska koleżanka jest fanką innego podejścia, nie stricte do person, chociaż ja to ze sobą łączę. W Polsce jeszcze nie jest to tak popularne, ale istnieje coś takiego jak job to be done, czyli jaka praca musi być przeze mnie zrobiona, aby klient coś kupił. To jest faktycznie zrobienie pracy dla klienta, ale jeśli wiemy kim jest nasz klient, jaka jest ta persona, to wiemy co dla niego musimy zrobić i łączy się to ze sobą.
To pojęcie jest akurat dla mnie nowe, ale dokładnie tak jest. My to trochę zawieramy w personach, ponieważ w każdej personie mamy informacje o największych problemach danego użytkownika i o elementach, które muszą być wykonane, aby jego życie stało się lepsze. To może zabrzmi banalnie, ale wszyscy do tego dążymy, bo człowiek nigdy nie kupi czegoś, co spowoduje pogorszenie jego jakości życia.
Może kupi, ale zwróci bardzo szybko, bo stwierdzi, że jednak mu to nie jest potrzebne.
Pewnie, ale od razu pojawia się drugi problem, czyli opinia jaką nam później wystawi.
Tak, dokładnie. Jak SEMSTORM wspiera tworzenie treści i content marketing?
Działamy na dwóch etapach. Pierwszy to sam dobór słów kluczowych, bo nadal jesteśmy narzędziem do wyszukiwarek, więc naszym celem jest to, aby nasza treść była widoczna w Google, czy innej wyszukiwarce. Zaczynamy od słów kluczowych. Mamy specjalne narzędzia przygotowane pod content, które podpowiadają z jakimi problemami ludzie zwracają się do wyszukiwarki, jakie pytania wpisują, co ich najbardziej „boli”. Mając te informacje można bez problemu zaprojektować sobie cały plan artykułów i oczywiście wybrać jakiś do pisania. Tak naprawdę z tych pytań użytkownika pięknie składają się nam nagłówki, które później można zastosować w tekście.
Nie mamy się co czarować, dziś mamy strasznie mamy czasu, większość z nas artykuł czyta po nagłówkach i po tym sprawdzamy czy tu w ogóle jest coś czy nie ma. Sama tak robię, więc jeżeli nagłówki będą odpowiadać na problemy to tak naprawdę jesteśmy już w połowie drogi.
Drugi element, który jest u nas od niedawna i ma wspierać tworzenie treści – to jest nasz edytor. On działa tak naprawdę jak „word na sterydach”. To znaczy, można tam przekopiować treść z jakiejś strony, jeżeli chcemy ją zmodyfikować lub od podstaw zacząć w nim pisać.
Oczywiście też definiujemy główne słowo kluczowe na jakie ma być artykuł i nasz edytor sam sprawdzi czy dobrze jest sformułowany tytuł, czy w tekście są nagłówki, które zawierają to słowo kluczowe, jak poprawny jest ten tekst, jak poprawny, bo tutaj też inaczej będziemy pisać artykuł o potrzebach, które wszyscy mamy, bo musi być tak dostosowany, aby każdy go zrozumiał, a inaczej będziemy tworzyć artykuł ekspercki.
Poziom zrozumienia tekstu jest zatem bardzo ważny. Sprawdza oczywiście tak jak word błędy ortograficzne, ale też w tekście sprawdza ile razy zostały użyte słowa kluczowe, podkreśla jeżeli są zbyt często, informuje jeżeli ich nie ma w ogóle. Ma również kilka ocen poprawności składniowo – ortograficznej, poprawności SEO i czytelności. Następnie utworzony artykuł ze wskazówkami można przekopiować na swoją stronę, do wordpress czy do innego systemu.
Skąd wziąć słowa kluczowe?
To jest właśnie ten pierwszy etap o którym mówiłam, czyli ten research słów kluczowych. Na przykład – jeżeli główny temat, o którym chcemy napisać jest np. buciki dziecięce, to wpisujemy tę frazę do podpowiadacza tematów i jest to główne słowo, o którym chcemy pisać. Później z podpowiedzi tematów pojawia się np. że internauci najczęściej pytają o rozmiary bucików dziecięcych, więc naszym drugim słowem kluczowym będzie automatycznie rozmiar bucików i w ten sposób to przechodzi dalej.
Później te buciki, rozmiary wrzucam do generatora tematów tak? Zauważyłam, że macie coś takiego i chciała, zapytać jak to działa.
To działa w ten sposób, że podając wstępne słowo kluczowe rozszerzamy je, sprawdzamy w Google jakie pytania związane z tym podanym słowem kluczowym wpisują internauci. Zbudowaliśmy całą bazę zaimków pytających dla 22 języków. To nie jest tak, że powstało to z automatu, ale rzeczywiście pracowały nad tym osoby, które znały język i zbudowały dla nas takie bazy. Do każdego z tych zaimków generujemy słowa, czyli np. sprawdzamy pytania ze słowem „jak” dla języka polskiego (np. jak zmierzyć rozmiar bucika dziecięcego), albo ze słowem „jaki” (np. jakie buciki dziecięce kupić dla niemowlaka), z drugiej strony np. po angielsku to nie jest kalka.
Robiąc taki raport faktycznie dostaje się takie najbardziej sensowne wyniki dla każdego języka i nie trzeba się martwić, że będzie to bełkot, ale zawsze staramy się aby te dane były jak najbardziej przydatne i jakościowe.
Czym to się różni od wyszukiwarki Google? Tam też można wrzucić i też na dole podpowiada różne frazy, rozwinięcia.
Tak i my też mamy takie podpowiedzi, ale w SEMSTORM mamy kilkadziesiąt zaimków pytających i nie musisz wpisywać tyle razy tej frazy z tym zaimkiem, więc nie trwa to tak długo. Wychodzimy z założenia, że jeśli można coś zautomatyzować to warto.
Jako taki młody przedsiębiorca, np. jako sklep internetowy – jak mogę wykorzystać Wasze narzędzie, w opisach produktów czy w jaki jeszcze inny sposób?
Sklep internetowy może także skorzystać z innych elementów systemu, ale jeżeli chodzi o content to blog sugerujemy najbardziej, bo będzie mieć najkorzystniejsze przełożenie na pozyskanie nowych użytkowników, na zbudowanie wizerunku eksperta. Opisy produktów też, ale to wszystko zależy od tego, ile ktoś ma opisów produktów. Jeżeli nasi klienci przychodzą do nas z takim problemem, czy muszą teraz opisywać te 20000 produktów to zawsze mówię, aby wybrali te, które są dla nich najlepsze, sprzedają się najczęściej, mają najwyższą marżę i na tych skupili się na początku. W tym SEMSTORM jest również bardzo dobrym narzędziem, bo dzięki niemu możemy sprawdzić jakie słowa związane z produktami ludzie wpisują najczęściej.
Takie pytania warto zawrzeć od razu, aby użytkownik od razu przeszedł na kartę naszego produktu przechodząc z Google, tutaj skracamy jego drogę jeżeli jest skłonny do zakupu już na tym etapie ścieżki zakupowej. Natomiast jesteśmy w stanie pomóc również dalej, na przykład napisać, czy też sprawdzić czy strona z dostawami jest dostatecznie zrozumiała, czy zgłoszenia reklamacyjne nie są napisane np. zbyt trudnym językiem, który nie jest zrozumiały, ponieważ to wszystko rzuca obraz na całość sklepu, ale też generuje dodatkowe pytania do supportu, a nie po to publikujemy treści, aby jednocześnie na te same pytania odpowiadać na czacie, Facebooku czy mailowo. Kładziemy nacisk, aby można było sprawdzić jak prosty jest tekst, czy nie ma dodatkowych zagmatwanych elementów, czy nie ma błędów itd.
SEMSTORM jest bardzo dobrym narzędziem, bo możemy sprawdzić jakie słowa związane z produktami ludzie wpisują najczęściej
Jak to sprawdzić? Tym narzędziem?
Tak, narzędziem, edytorem. Nie ma problemu – wystarczy przekleić tekst i sam się sprawdzi.
Pokazuje, że coś jest zagmatwane? Jak to wygląda?
Tak, dokładnie pokazuje. Mamy trzy rodzaje paragrafów. Paragraf dobry, wygląda tak samo jak go ktoś przekleił. Drugi paragraf, który jest średnio trudny, to taki, który bez problemu zrozumie np. student, ktoś kto skończył zawodówkę i nie jest ekspertem w dziedzinie może mieć problem ze zrozumieniem tego. Oczywiście nie jest to jednoznaczne z tym, że nie zrozumie, ale może mieć trudności. Trzeci paragraf to tekst bardzo trudny, dobrze zrozumiały przez magistrów i doktorantów. Takich tekstów powinno się unikać. Te są zaznaczane na czerwono.
Teksty zamieszczane w Internecie powinny być na takim poziomie, aby bez problemu mogła zrozumieć osoba z maturą. Warto, więc zawsze sprawdzić czy w tekście, który publikujemy np. wszystkie akapity nie są pozaznaczane na czerwono. Czasem nie jest to takie banalne, bo sprawdziłam pierwsze swoje teksty i jest to katastrofa, nie przyznaję się do nich, bo są całe na czerwono.
Czasem może być tak, że naszą grupą docelową właśnie są doktoranci. Czyli zawsze trzeba patrzeć do kogo piszemy. Mówiłaś, że contentowo Wasze narzędzie wspiera sklepy. Jak jeszcze? Chodzi o SEO, SEM?
Tak dokładnie, chodzi o działania pozycjonowania i optymalizacji oraz Google ads (Google adwords). Jeżeli chodzi o Google ads to przede wszystkim podpowiadamy słowa kluczowe, jest to bardzo proste narzędzie. Wpisujemy temat, który nas interesuje i otrzymujemy propozycje. Znacznie trudniejsze jest od strony SEO, który wymaga czasu. Zazwyczaj jeśli chcemy się zacząć pokazywać na jakąś frazę, albo być na tę frazę wyżej niż konkurencja to musimy poświęcić masę czasu. Adwords jest znacznie prostszą metodą do tego. To oczywiście nie jest dobre dla każdej branży, bo jeśli np. ktoś ma aptekę i sprzedaje leki to leków nie będzie mógł reklamować, zresztą podobnie jak broni, są jednak branże w których coś takiego całkiem dobrze się sprawdzi.
Jeżeli ja sama promuję swój sklep, czy firmę to czy ja sobie sama poradzę z tymi działaniami, czy sugerujecie jednak poprosić o pomoc specjalistów? Tak z Twojego doświadczenia.
Wszystko zależy od tego ile ktoś jest w stanie czasu poświęcić. Jeżeli osoba, która chce się zająć adwordsem wie, że nie będzie w stanie na to poświęcić czasu, to na pewno zarekomendujemy zatrudnienie specjalisty, czy podpisanie umowy z agencją. Wymaga to bowiem przynajmniej od czasu do czasu zajrzenia do panelu, sprawdzenia czy ktoś się nie pojawia na słowa wykluczające. Przytoczę tutaj anegdotę z życia wziętą, bo gdy jeszcze nie pracowałam w SEMSTORM i byłam konsultantem miałam przyjemność prowadzić szkolenia.
Prowadziłam szkolenie na żywym koncie analitycznym i w pewnym momencie zrobiło się zamieszanie i przerwaliśmy całe szkolenie. Zebrał się wtedy sztab kryzysowy, ponieważ okazało się, że strona sprzedawała akcesoria dla zwierząt i na zwierzęta reklamowała się w tym szerokim rozszerzeniu. Pojawiły się tam frazy pornograficzne. To dlatego, że konto adwords nie było dopilnowane wcześniej i pojawiły się słowa wykluczające.
Zatem jeśli ktoś wie, że nie będzie mieć czasu na to aby się tym sam zająć to zdecydowanie odradzam, bo możemy sobie tym zafundować straty wizerunkowe. Na szczęście dziś Google ma znacznie lepsze algorytmy i już pewnie nie dopuściłby do tego, żeby na taką frazę wyświetliły się reklamy. Zła informacja jednak jest taka, że jeśli nie wykluczymy fraz nieodpowiednich spadnie nasz wynik jakości, a gdy do tego dojdzie – będziemy płacić za adwords jak za zboże. Czasem szkoda tych pieniędzy i lepiej oddelegować tę pracę na kogoś innego i robić ten współczynnik jakości.
Dokładnie tak. Też mam takie zdanie, że nie wszystko można robić samemu i lepiej poświęcić ten czas na coś, na czym się już znamy. Nawet jeśli mamy ten czas i poświęcimy go to i tak jest jeszcze wymagana do tego wiedza. Osobiście zupełnie wykluczyłam zajmowanie adwordsem, bo po pierwsze nie czuję tego, nie jest to coś co lubię, a kolejna rzecz, że ciągle się to zmienia.
Tak, druga rzecz jeszcze jest taka, że adwords jest bardzo dynamiczny. Nie wykorzystujemy sezonowości i nie zmieniamy oferty. Była kiedyś sytuacja, że w lipcu reklamowane były jeszcze stroiki komunijne. Tutaj też zupełnie szkoda tego budżetu, który jest w takich sytuacjach wykorzystywany tylko dlatego, że ktoś nie miał czasu przepiąć tych fraz. Nie płacimy już tylko wynikiem jakości, ale realnymi pieniędzmi. W momencie kiedy ktoś wchodzi przypadkiem na ten stroik komunijny to podejrzewam, że w lipcu i tak go nie kupi.
Jeszcze wspomniałaś o tym, że możemy podebrać frazy od konkurencji, że możemy analizować konkurencję. O co w tym chodzi? Jak to możemy zrobić? Poza tym jeśli my możemy na nich patrzeć to czy oni mogą podglądać też nas?
Tak, niestety oni nas też mogą podglądać, to wielka bolączka. Jednak ogólnie to co mamy na stronie to publiczna informacja, więc oni i tak wiedzą, korzystają z porównywarek cen, więc też wiedzą co i za ile sprzedajemy. Do tego zatem trzeba się przyzwyczaić, bo w Internecie wszystko jest publiczne. Pytanie tylko jest takie czy konkurencja wykorzystuje tą wiedzę, czy w ogóle ją zdobywa.
Osoby korzystające z SEMSTORM mogą dokładnie sprawdzić dokładnie na jakie słowa kluczowe ich konkurencja pojawia się w wyszukiwarkach sieciowych. Wystarczy tylko wpisać adres strony konkurencji i automatycznie cały raport zostanie wygenerowany. Można też porównać swoją stronę do strony konkurencji i wyznaczyć takie słowa na które konkurencja jest na pierwszej stronie, a my zupełnie gdzieś tam z tyłu. To są właśnie dobre słowa do adwords zanim jeszcze zdobędziemy odpowiednią widoczność, bo dzięki adwords nie musimy nic robić, bo od razu jesteśmy wysoko, tak długo oczywiście jak długo płacimy, więc i tak warto robić działania SEO.
Druga sprawa jest taka, że możemy wyznaczyć frazy na które konkurencja istnieje, a nas jeszcze w ogóle na te frazy nie widać. Na to też warto zacząć się pozycjonować i reklamować, zwłaszcza jeśli są to frazy istotne z punktu widzenia naszego biznesu. Taka sytuacja może pojawić się na przykład w momencie, kiedy wprowadzamy nową linię produktową, która już istnieje u konkurencji.
Skąd mamy wiedzieć, że warto na te frazy się pozycjonować, czy reklamować jeśli nam narzędzie pokaże, że konkurencja jest wysoko na frazę np. „woda mineralna w butelce”?
To jest niestety taka informacja, którą trudno jest sprawdzić, zatem tutaj wrócimy do naszych person i wszystkich innych sposobów. Nie jesteśmy tego w stanie określić, bo są to bardzo chronione informacje, ale dzięki personom możemy stwierdzić i określić. Nie jest też tak, że SEMSTORM spozycjonuje wszystko, my dostarczymy pewny inspiracji, ale ich obróbka musi się odgrywać mając główny cel wspólny, czyli w przypadku e-commerce zawsze będzie to sprzedaż i zdrowy rozsądek.
W SEMSTORM można dokładnie sprawdzić na jakie słowa kluczowe nasza konkurencja pojawia się w wyszukiwarkach sieciowych
Wymyśliłam sobie pewien przykład. Przypuśćmy, że mam sklep internetowy z akcesoriami dla zwierząt. Jest też drugi – moja konkurencja. Powiedz, co ja powinnam zrobić zakładając konto w Waszym systemie, chcąc wykorzystać możliwość podglądnięcia konkurencji?
Wszystko zależy od tego czy współpracujesz już z jakąś firmą, czy nie. Jakie rzeczy jej delegujesz lub nie. Tutaj założymy, że hipotetyczny właściciel sklepu chce zrobić sam. Najpierw zupełnie serio zajęłabym się SEO, bo jest to temat najdłuższy i na jego wyniki będziemy czekać najdłużej, warto więc opracować dobrą strategię. W takich sytuacjach jeśli robię analizę dla klienta to wyznaczam jego głównych konkurentów, bo konkurentem dla sklepu może być na przykład bardzo rozbudowany blog o akcesoriach dla zwierząt. Oni celują w tą samą grupę tylko dostarczają innych usług: jedna informacyjne, a druga sprzedażowe.
To narzędzie – SEMSTORM pozwala coś takiego zrobić?
Dokładnie tak, wyznaczy konkurentów i pozwala na porównanie. Porównując sprawdzam, w których dziedzinach, dla których słów ja sobie radzę lepiej, a dla których słów gorzej, czyli na które mnie w ogóle nie ma. Z tych słów wyrzucam oczywiście te, które nie są związane z moją działalnością. Czasem mamy sklep z akcesoriami dla zwierząt i są tam również akcesoria dla pająków i jaszczurek, których my w ofercie nie mamy, w takim przypadku trzeba te wszystkie słowa wyrzucić. Spisuję takie słowa, staram się uświadamiać klientom, aby wybrali najbardziej istotne i zaczęli nad nimi pracować i z biegiem czasu zwiększali ten zakres.
Bardzo łatwo też się zniechęcić gdy pracujemy i nie widać efektów i rozbiegamy się na kilka różnych tematów. W następnej kolejności do tych słów kluczowych na które sklep nie jest widoczny staram się dobrać stronę produktową, wpis na bloga, która mi odpowiada. Jeżeli takiej nie znajduję, a wiem, że sprzedaje podobny produkt to na pewno zarekomendowałabym stworzenie wpisu czy wprowadzenie produktu do opisu odpowiadającego dla zapytania. Jeżeli taką stronę znajdę i nie jestem na nią widoczna to trzeba przyjrzeć się czy jest ona dobrze napisana pod SEO, bo może się stać, że jest świetnie napisana pod człowieka, ale dopóki nie będzie dobrze zrobiona pod SEO to ciężko jest oczekiwać, że Google nas jakoś doceni. Sprawdzam wtedy czy użyte są w środku słowa kluczowe, czy mogę zawrzeć synonimy, czy tytuł jest odpowiedni, czy mam zastosowane nagłówki – takie zupełne podstawy. Sprawdzam także czy np. prowadzą do niej jakieś linki.
Jeśli prowadzę bloga, który jest komplementarny, może warto dodać z tego bloga do tej naszej strony link, który pomoże nam w działaniach. Jest też grupa słów kluczowych w których moja konkurencja jest wyżej ode mnie, podglądam strony konkurencji, sprawdzam jak mają zbudowane nagłówki, jak piszą ofertę. Nie jest to po to by kopiować, ale sprawdzam czy nie mają lepszej treści i czy mogę podejrzeć i zrobić lepiej u siebie. Jeżeli na przykład w opisie produktów mówią jednoznacznie dla jakich ras psów odpowiednia jest ta sprzedawana miska, bo jest mniejszego rozmiaru i nie może być sprzedawana dla wszystkich, ja tego nie mam, ale chciałabym się pokazywać na te słowa związane z rasami słów to jest właśnie informacja czego mi brakuje. Działania porównawcze są zawsze bardzo pożądane.
Jeśli ja jestem wyżej, a konkurent niżej robię dokładnie to samo. Sprawdzam stronę konkurenta, ale na odwrót. Sprawdzam co ja takiego mam, czego konkurent nie ma. Zapisuję takie porównanie, aby móc wykorzystać w dalszej strategii, aby móc stwierdzić co robimy dobrze, co się sprawdza i warto to powielać.
Mówisz o tym, aby słowa zapisywać i porównywać, ale czy te słowa, które ja sobie zapisuję, czy one są jakoś w narzędziu porównywane? Można je jakoś eksportować? Jak to wygląda?
Zapisywane nie jest, ale można takie słowa dodać do dziennego monitoringu i wtedy sprawdzać codziennie pozycję mojej strony i konkurentów. Można natomiast eksportować i formatów eksportu jest kilka. Jest raport standardowy dla excela, ale można też wygenerować raport PDF.
Powiedziałaś o audytach, które przygotowujesz dla klientów. Można do Was zgłosić się po taki audyt?
Mamy całą sekcję audytów. Tam są również elementy związane z SEO, ale my stawiamy głównie na to, aby czytelnikowi strony dobrze się daną stronę czytało. To czy ona dobrze się ładuje, jej content, czy jest zastosowany certyfikat w dużej mierze wpływa na SEO. Audyt jednak robimy pod końcowego użytkownika, który przegląda, czy osoby z niepełnosprawnościami mogą daną stronę przeglądać, całe grono osób widzących czy niedowidzących może bez problemu przeglądać strony, jeśli nasz sklep na to nie pozwala być może tracimy jakąś grupę naszych klientów.
Dzięki SEMSTORM możemy również sprawdzić porównawczo, na przykład jak wygląda konkurencja na naszym tle.
Dzięki SEMSTORM możemy sprawdzić jak wygląda konkurencja na naszym tle
Skąd pomysł na takie narzędzie?
Tak naprawdę na SEMSTORM wpadliśmy z Wojtkiem i historia jest niezbyt długa, ale dokładnie pokazuje, że jeżeli ktoś się zmaga z jakimś problemem to jest fajny pomysł na biznes. Przez kilka lat pracowałam jako analityk i pomagałam firmom wdrażać rozwiązania analityczne, generować raporty i interpretować wyniki. Najczęstszym pytaniem, które padało gdy zabieraliśmy się do wdrożenia, było: „Chciałbym wiedzieć co robi konkurencja, czy za pomocą tego systemu będę to mógł zrobić”. Za każdym razem wtedy odpowiadałam, że nie ma takiej możliwości. Można zobaczyć wszystko, co dzieje się na Waszej stronie, ale nie ma możliwości podglądania konkurencji.
Zagłębiając się jednak bardziej w SEO dostrzegłam, że w zagranicznym systemie jest już taki sposób wdrożony To były takie systemy jak Sermac czy Searchmetrics. Gdy zapoznałam się z tymi programami, zaczęłam pracować z Wojtkiem Karwowskim, który jest prezesem SEMSTORM, wychodził z SEO, był prezesem SEO, a ja przyszłam do niego z konkretnym pytaniem czy jest na Polskę taki system. Okazało się, że nie ma, więc stwierdziliśmy, że skoro tam się sprawdzają świetnie, to może by zrobić. W efekcie tej pracy w 2012 roku powstał prekursor Sem24, który miał bardzo dużo użytkowników, rozwijał się bardzo szybko, a na jego kanwie później w taki sposób powstał SEMSTORM.
To wszystko tak pięknie wygląda, ale wyobrażam sobie, że tam było bardzo dużo ciężkiej pracy. Powiedz jak się promujecie?
My w ogóle całkiem sporo zrobiliśmy w poprzednich latach. Byliśmy na polskim rynku narzędziem zupełnie nieznanym, to było pewne novum u nas, więc dużo nam zajęło, aby zdobyć świadomość rynku. Później okazało się jednak, że zainteresowanie jest ze strony e-commerce, ale też traktowani byliśmy jako narzędzie dla agencji dla SEO. Wkładaliśmy, więc mnóstwo pracy w to, aby się zrepozycjonować. Raz dla agencji SEO, a drugi raz dla narzędzi e-commerce. Robimy to w różny sposób.
Dla naszych użytkowników robimy webinaria. To jest też o tyle fajne, że to nie jest jak spotkanie gdzie mamy jedną, dwie osoby, ale dzięki temu możemy np. 400 osobom pokazać jak działa SEMSTORM. Działamy dość mocno w marketingu, publikujemy artykuły na naszym blogu, ale też mamy wpisy gościnne na innych blogach, które mają za zadanie pokazać naszą markę eksperta. Przed wakacjami działaliśmy także dość intensywnie w social media.
Natomiast jeśli chodzi o remarketing. Nie działamy pozyskując fanów dla samych fanów, tylko działamy tak, aby przynosiło to efekty. Wiele osób dziwi to, że my nie reklamujemy się w adwords. Akurat wyszło tak, że mieliśmy trzy podejścia do adwords. Koszt pozyskania klienta był tak ogromny, że przez 3 miesiące wydaliśmy dobrych kilka tysięcy złotych i mieliśmy za to osiem sprzedaży na niecały 1000zł. Jest dla mnie w miarę jasne, że pewne rzeczy trzeba ustawić i wszyscy o tym wiedzieliśmy, ale te osiem sprzedaży w trzy miesiące to jakbym chodziła po ludziach i rozdawała im ulotki podejrzewam, że efektywność byłaby podobna. Pierwszy raz zrezygnowaliśmy, kolejny raz spróbowaliśmy znowu i było dokładnie tak samo tylko sprzedaży było jeszcze mniej. Trzeci raz stwierdziliśmy, że poprosimy o to agencję aby tę kampanię nam ustawiła i aby się nią zajmowała. Efekt był taki sam, a robili to specjaliści, którzy zajmowali się tym na co dzień.
Rozwiązanie jest proste, dzisiaj z perspektywy zastanawiam się jak mogliśmy na to nie wpaść. Adwords to jest forma reklamy, my trafialiśmy do agencji, a agencje pracujące z adwords nie zwracają uwagi na reklamę. Niektórzy mają nawet reguły ustawione na reklamy, żeby ich nie wyświetlać. To po prostu nie była nasza grupa docelowa. Zrezygnowaliśmy zatem na stałe z adwords, działaliśmy tylko w sieci partnerów, bo tylko to dawało nam jakieś rezultaty.
Faktycznie – to wydaje się logiczne.
To jest klątwa wiedzy. Do tej pory dziwię się, że próbowaliśmy aż trzy razy. To była jakaś zaćma umysłowa.
Niestety czasem wiedza kosztuje. Myślałam raczej że szewc bez butów chodzi, bo ja czasem tak mówię. Dlaczego ja nie robię marketing automation, podczas gdy się tym zajmuję?
Tak trochę mamy z optymalizacją naszej strony. Przez długi czas mieliśmy angielski tytuł w polskiej wersji i nikt nie miał na to czasu. Dopiero po wprowadzeniu nowej strony to poprawiliśmy, a zajęło nam to półtora roku.
Znam ten ból, sama szkolę z content marketingu, a sama mam problem z napisaniem wpisu na blog, ale to jest właśnie to o czym rozmawialiśmy. Nie chcę pisać, by pisać i tylko pod Google, a z drugiej strony każdy mój wpis to jest taki mały e-book, więc to też sporo czasu zajmuje i sama myśl, że to będę długo pisała powoduje, że myślę sobie, abym lepiej nie zaczynała z pisaniem. Wiadomo, nie każdy typ reklamy pasuje do każdego biznesu. Wy na contencie też bardzo dużo działacie.
Tak, dokładnie. Jestem autorem tych bardziej technicznych tekstów na blogu, ale mam dwa fajne teksty do opublikowania, jeden ma około czterdziestu stron i nie mogę się zebrać aby je złożyć. Drugi to jest do e-commerce, o którym rozmawiamy, o to też się nas pytają ludzie co zrobić żeby wprowadzić słowa kluczowe. Mam cały artykuł na ten temat i nie mam czasu żeby to wprowadzić, przesłać do korektora, który mi to sprawdzi. Muszę jednak nad tym popracować.
Pojawiło mi się pytanie odnośnie tego artykułu na czterdzieści stron. Już sobie pomyślałam, żeby zrobić e-booka, ale druga myśl, że to bardzo dobrze działa pod SEO. Co Ty radzisz w takich sytuacjach?
Plan cały już jest, nigdy nie radzę nikomu prowadzić działań content marketingowych bez planu, bo to jest jeden wielki chaos i tragiczna frustracja. Mamy plan, czekamy na zebranie się. Pójdzie to jako e-book w pdf. Natomiast są też techniki, że Google jest w stanie odczytać tego e-booka. Oczywiście nie będzie to działać jako dobrze zoptymalizowana strona. Części tego artykułu będziemy publikować u siebie na blogu. Google w wynikach wyszukiwania dokładnie zaznacza co jest pdf.
Jeśli ktoś nie ma czasu czytać długich treści, to nie kliknie w wyszukiwarce PDF, zatem warto niektóre treści, podsumowanie czy konkrety zawrzeć we wpisie, a potem już bezpośrednio podlinkować, czyli masz takich użytkowników, którzy czytają krótkie teksty i możesz zdobyć tych, którzy czytają długie.
Zwłaszcza takie streszczenia są bardzo fajne do promocji na LinkedIn. Publikujemy tam artykuły. Fajnie tam one chodzą.
Przyjęło się, że content marketing to jest świetny sposób na SEO, że zwiększa widoczność i to jest prawda, ale content marketing, żeby też fajnie budował wizerunek eksperta musi być promowany i LinkedIn, Facebook to świetne miejsca. SEO przychodzi z czasem.
Niestety, zapewne są pewnie jakieś techniki na pozyskiwanie lepszego ruchu, jedne lepsze, drugie gorsze. Jedne lepiej widziane przez Google, inne mniej. Podobnie jak content pod SEO, różne są cele tego contentu.
Jest dokładnie tak jak mówisz. Można mieć masę działań, które spowodują że strona pojawi się wysoko, ale nie sugerujemy tego naszym klientom, bo nigdy nie wiadomo czy tak będzie. Jeżeli dokładnie ktoś wie co robi i wie z czym to się robi to niech tak robi.
To jest marketing, wszystkie chwyty dozwolone o ile tylko są zgodne z prawem, ale staramy się podsyłać tylko bezpieczne rozwiązania naszym klientom, bo może to być ktoś kto jest na początku ścieżki, nie zna się na marketingu i nie czułabym się z tym dobrze gdybym podpowiedziała mu coś czym mogłabym mu zaszkodzić.
Mówiłaś, że robicie webinary, czy to tylko dla Waszych klientów, czy też mogą się na nie zapisać osoby, które nie są Waszymi klientami?
Może się zapisać do nas każdy. Webinary robimy jako live na YouTube, ma to lepsze zasięgi, natomiast jest to zrobione w ten sposób, że mamy stronę naszego wydarzenia na Facebooku i oczywiście to wydarzenie jest promowane. Nie definiujemy jednak czy ma przyjść na nie nasz klient czy ktoś z zewnątrz.
Nasi klienci natomiast z tego, co do nas piszą chcą mieć to webinarium nie tyle z technik SEO, ale chcą żeby pokazać jak korzystać z narzędzia, jak wyznaczyć sezonowe frazy, jak pracować ze słowami kluczowymi, więc pewnie, zapraszamy każdego, tylko jeśli ktoś nie będzie chciał korzystać z SEMSTORM to może to być dla niego stracony czas.
Czyli polubić Was na Facebooku?
Wysyłamy też naszym klientom, naszym użytkownikom maila lub informację na czacie.
Można się zapisać do newslettera?
Nie, już sobie newsletter ze względu na RODO podarowaliśmy, tylko nasi użytkownicy dostają informację na mail. Przestaliśmy się zastanawiać nad tymi rzeczami związanymi z RODO.
Bardzo dziękuję. Podlinkuję do stron i Facebooka. Powiedz jeszcze, gdzie Ciebie można znaleźć jeżeli ktoś by chciał i miałby pytania.
Najłatwiej znaleźć mnie na Facebooku, LinkedInie lub bezpośrednio na czacie u nas na stronie. Zajmuję się u nas w firmie obsługą klienta, nie jedynie, ale jednak na czacie jestem najczęściej.
Czyli jak nie odpowiesz na Facebooku, to na czat.
Na Facebooku chyba częściej niż na czacie, ale gdyby ktoś zapomniał mojego nazwiska, można odezwać się na czacie.
Dziękuję jeszcze raz bardzo i życzę dalszych sukcesów.
Ja też bardzo dziękuję za rewelacyjną rozmowę.
Super, dzięki. Hej
Hej,hej.