Jaki kurs UX wybrać? Czy bootcamp UX to dobry pomysł? A może lepiej wybrać od razu studia na SWPS lub innej uczelni? Podzielę się z Tobą moją opinią o kursie UX Design w Infoshare Academy
Tego typu pytania widzę często na facebook’owych grupach związanych z UXem. Wiadomo, każdy ma swoją opinię, swoje doświadczenia lub zasłyszane informacje. Ja również mam swoje. Sama niedawno stanęłam przed taką decyzją: jaki kurs UX wybrać? Jak nauczyć się narzędzi i wejść głębiej w temat? (spoiler: siedziałam już poniekąd w UXie, ale bardziej w audytach). Dlatego pomyślałam, że podzielę się z Tobą moją drogą, która w sumie dalej trwa, bo tu raczej trudno powiedzieć, że osiągnęło się poziom most-high-extra-super-power i można zakończyć edukację.
O studiach i bootcampach nie powiem za dużo, bo nie uczestniczyłam w nich, wybrałam krótszy kurs Infoshare. Jednak nawet jeśli szukasz opinii o bootcampie, to zachęcam Cię do czytania dalej i poznania mojej ścieżki decyzyjnej – jestem pewna, że Ci pomoże w podjęciu własnej decyzji.
Dodam jeszcze tylko, że na treść tego wpisu wpływ miałam tylko ja 🙂 Nikt mnie tu nie sponsorował, nikt mnie nie prosił o napisanie czegoś. Dzielę się moimi osobistymi doświadczeniami, przemyśleniami i opinią.
Ok, to zaczynam.
Z czym startowałam: po 14 latach w branży e-commerce i digital marketingu postanowiłam coś zmienić, a ponieważ dobry marketer musi też znać się trochę na ux-owych aspektach witryn internetowych (chociażby po to, żeby robić landing pages pod kampanie) oraz na psychologii człowieka, to i ja się znałam. Znałam się w moim odczuciu całkiem dobrze, bo mnie to bardzo interesowało, poza tym, jak wchodzę w jakiś temat to czasem nawet za bardzo. Miałam sporą wiedzę i miałam za sobą wiele audytów UX, także pod okiem doświadczonych specjalistów.
Zostań, nie uciekaj stąd, bo ja miałam wiedzę, a Ty nie. Spokojnie, piszę to też dla Ciebie.
No i te rzeczy sprawiły, że postanowiłam pójść w UX.
Dlaczego szukałam kursów czy studiów UX? Przecież miałam wiedzę! Ha! Miałam i to całkiem sporą, ale audyt UX, a projektowanie i znajomość całego procesu to zupełnie odmienne kwestie! Wyobraź sobie, że jeszcze w grudniu myślałam, że makiety robi się w Adobe Photoshop, a nie w Figmie czy innym jej podobnym narzędziu. To chyba jasno wskazuje, że jeśli chciałam zostać UX designerem to potrzebowałam wrócić na start.
Na czym mi zależało, szukając kursu o UX Design?
- pokazania i przedstawienia w prostych słowach, jak wygląda proces UX design’u,
- wskazania wiarygodnych źródeł pozyskiwania wiedzy, a także osób, które powinnam stalkować, znaczy obserwować ;), bo dzielą się swoim doświadczeniem,
- praktyki, a nie tylko teorii, przećwiczenia różnych metod badawczych, podejść czy technik wykorzystywanych podczas warsztatów,
- wskazówek dotyczących portfolio,
- przejścia przez cały proces projektowy (taki idealny, który jak wiemy w świecie istot żywych, rzadko występuje) w ramach pracy grupowej,
- poznania narzędzi (Figmo! dlaczego ja Ciebie wcześniej nie znałam?!) i przećwiczenia pracy z nimi,
- możliwości zadawania pytań (kto mnie zna, to wie, że ja z etapu dziecięcego “dlaczego?” nie wyrosłam :D), wytłumaczenia jakiś niezrozumiałych dla mnie rzeczy, dyskusji, potwierdzenia, że dobrze kombinuję lub naprowadzenia na poprawną ścieżkę,
- możliwości rozpoczęcia nauki na początku roku w trybie przyspieszonym.
Dlatego też właśnie wybrałam skondensowany kurs UX Design w Akademii Infoshare. Wszystko to, co powyżej wymieniłam, otrzymałam, serio. Miałam tylko obawy co do wykładowcy, bo nie wiedziałam kto nim będzie, a jakoś zapomniałam o to zapytać, zanim zrobiłam przelew 😉 (na szczęście się nie zawiodłam). Organizatorowi, czyli Akademii Infoshare, ufałam, a raczej postanowiłam zaufać w ramach dobrych wspomnień z wielu konferencji Infoshare.
Cena też była dla mnie bardzo ok! Nie znalazłam tańszych alternatyw, a kursy online bez możliwości pracy z trenerem, nie były w kręgu moich zainteresowań. Nie chciałam też ryzykować kilkunastu tysięcy złotych na bardziej rozbudowane kursy – nie wiedziałam jeszcze, czy pójdę dalej w tym kierunku, a poza tym czas mnie trochę gonił.
Taka inwestycja, ok. 3 tys. zł, za 74 godziny lekcji, możliwość pracy w grupie i prowadzenia zajęć przez trenera, uznałam za bardzo dobry deal. Zresztą dalej tak uważam.
Na co nie zwracałam uwagi podczas poszukiwań kursu UX Design?
- zajęć w trybie stacjonarnym (wręcz ich nie chciałam),
- czasu zajęć (i tak niewiele robiłam, więc każda pora mi pasowała),
- fancy nazwisk w ramach kadry wykładowej – zależało mi na praktykach,
- dostaniu wszystkiego na tacy i braku pracy własnej – błagam, nie wierzcie, że jakikolwiek kurs nauczy Was wszystkiego! Kursy i trenerzy są od tego, aby wskazać kierunek, podsunąć źródła wiedzy i sprowadzić ze złej ścieżki, jeśli na nią wpadniecie podczas samodzielnej nauki.
Jeszcze może kilka słów o “Pani nauczycielce” 😉 Naszą trenerką była Karolina Troka-Lewsza, która zrobiła naprawdę świetną robotę. Konkretna, dzieląca się doświadczeniami ze swojej pracy i zawsze chętna do pomocy. Zresztą już po zakończeniu kursu odegrała istotną rolę w mojej ostatecznej decyzji, czy iść w ten UX, czy nie. Rozwiała moje wątpliwości, podpowiedziała to i owo, no i jakoś tak pozytywnie natchnęła do tego dalszego działania. Tak dobrze mi się z nią rozmawia i jest wg. mnie tak ciekawą osobą, że poprosiłam ją o rozmowę w moim podcaście. Rozmawiałyśmy o tym, kim jest i co robi Product Designer i czym się różni od UX Designera – klik.
Piszę tu głównie o pozytywach, bo one przeważały, ale wiadomo, nie ma rzeczy idealnych!
Chyba wolałabym dostawać listę artykułów do przeczytania przed zajęciami, a nie po. Moglibyśmy się zapoznać z tematem, a potem wspólnie go zgłębiać i dopytywać, bo marnowania czasu na podstawy. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie mało kto miałby czas je czytać. Ponadto to, że ja miałam mocne podstawy, to nie była norma, jednak to był kurs od podstaw, a nie poziom dla średnio-zaawansowanych.
Trochę męczące były te 3 godziny 2 razy w tygodniu, ale znów, chciałam kurs intensywny i skondensowany, to taki on właśnie był – niemniej jednak, jeśli masz intensywną pracę i popołudniami padasz na twarz, to raczej opcja kursu wieczorowego nie sprawdzi się w Twoim przypadku. Ja sobie cały dzień układałam puzzle lub coś tam czytałam, więc o 17:30 mogłam otworzyć głowę na chłonięcie informacji.
Czy polecam wieczorowy kurs UX Design w Infoshare Academy?
Tak, o ile:
- znajdziesz czas na samodzielną naukę – ponownie powiem: żaden kurs nie sprawi, że będziesz ekspertem w tym obszarze, kurs wskazuje tylko kierunek, pomaga rozpocząć przygodę,
- narzędzia poznane na zajęciach będziesz dodatkowo rozpracowywał po zajęciach, np. Figmę – nawet kilkanaście godzin z Figmą na zajęciach to za mało, aby śmigać w niej tak, jak przystoi dobremu UX-owi (także juniorowi ;)),
- jesteś gotowy na pracę w grupie i stworzenie wspólnego projektu końcowego – jeśli masz zamiar migać się od pracy, obiecywać, że coś zrobisz i tego nie będziesz robić, to odpuść, zrobisz przysługę innym ;),
- nie zakładasz, że po kursie rekruterzy będą walić do Ciebie drzwiami i oknami, bo nie będą.
Czy coś jeszcze mam do dodania o kursie UX Design w Infoshare Academy? W sumie chyba nie, zresztą i tak mocno się rozpisałam 🙂 Jeśli masz jakieś pytania, to pisz, a jeśli chcesz zniżkę na kurs to daj znać, bo podobno jako absolwentka mam taką moc dawania zniżek 😉
Zdjęcie w grafice tytułowej: Kelly Sikkema z Unsplash
Dzięki za fajny opis kursu. Czy w sensie praktycznym kurs przyniósł Ci jakieś korzyści? Gdybyś miała powiedzieć, czego dzięki temu się nauczyłaś, co przyda się w przyszłości, co by to było?
Współpracy przy projekcie z różnymi ludźmi, podstaw figmy, różnych ćwiczeń warsztatowych
Niestety ja mam zupełnie inne odczucia po kursie (zapisałam się właśnie po tym wpisie) i był to najgorszy kurs, w jakim uczestniczyłam – z ręką na sercu. Trener w ogóle nie pomagał, zaangażowanie na poziomie 0, bo jak powiedział – on ma inną pracę i nie ma czasu odpowiadać na pytania uczestników… może miałam pecha, nie wiem, ale straciłam kilka tysięcy i na pewno w tej szkole żadnego kursu już nie wykupię;/
Ojej, szkoda! A kto był trenerem, zdradzisz?